Szef zespołu Mclaren Zak Brown nie przebierał w słowach po GP Singapuru. Jego zdaniem wyrwanie przez Daniela Ricciardo punktu za najszybsze okrążenie wyścigu jest pokazem nieczystej rywalizacji ze strony Red Bulla.
Lando Norris, wygrywając GP Singapuru, odrobił kolejne 7 punktów w klasyfikacji generalnej Formuły 1 do lidera, Maxa Verstappena. Tych oczek mogło być 8, lecz rzutem na taśmę najszybsze okrążenie wyścigu padło łupem Daniela Ricciardo ze stajni RB.
Większość osób potraktowała to jak ciekawostkę i interesującą puentę tego – mówiąc delikatnie – niezbyt porywającego wyścigu. O wiele poważniej cała sytuacja wygląda jednak w oczach Zaka Browna, szefa zespołu McLaren.
Mimo że ten jeden punkt za najszybsze okrążenie nie zmienia na tę chwilę sytuacji stajni z Woking, Brown jest bardzo niezadowolony z jego zdaniem nieczystej zagrywki Red Bulla. Jego zdaniem pit-stop Ricciardo miał bezpośredni związek z faktem, że po dodatkowe oczko zmierzał właśnie Lando Norris.
„To była fajna drużynowa akcja zespołów A/B, o której nie sądziłem, że jest dozwolona. Ale cóż, to nie pierwszy raz, kiedy coś takiego widzimy i zapewne nie ostatni”
– stwierdził Brown.
Amerykanin nie ukrywał, że ma zamiar poważnie zająć się tym tematem. Chce on po raz kolejny rozpocząć debatę o tym, czy jeden właściciel powinien mieć pod sobą dwa w teorii niezależne zespoły.
„Z pewnością zadam kilka pytań. Jest to coś, o czym mówiłem już w przeszłości i ta sytuacja jest dobrą ilustracją. Myślę, że w innym przypadku nie zrobiliby tego pit-stopu. Nie da to przecież nikomu punktu, więc myślę, że obrazuje to kwestię związaną z tym tematem”
.
Rodzina Red Bulla ma jednak naprawdę mocną linię obrony. Tuż po wyścigu szef ekipy RB Laurent Mekies przyznał, że Daniel został ściągnięty do boksu na dwa okrążenia przed końcem rywalizacji z naprawdę istotnego powodu. Był to bowiem prawdopodobnie ostatni wyścig Ricciardo w Formule 1.
„Dan miał agresywną strategię. Startował na miękkich oponach i przejechał kilka bardzo dobrych okrążeń, ale nie miał szans na dobre pozycje, ruszając z tak daleka. Nie poddał się jednak i walczył przez cały wyścig. Biorąc pod uwagę, że mógł to być ostatni wyścig Daniela, chcieliśmy dać mu szansę, aby się nim nacieszył i zakończył go z najszybszym okrążeniem”
– przyznał Mekies.
Źródło: RACER.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.