
Sprint Formuły 1 w Miami przyniósł nie tylko emocje na torze, ale również spore zamieszanie po wyścigu. Trzech kierowców, którzy finiszowali w czołowej ósemce, otrzymało kary czasowe, co całkowicie zmieniło układ punktowanej dziesiątki.
Największym przegranym okazał się Alexander Albon, który przekroczył dozwolony czas przejazdu w trzech kolejnych sektorach podczas okresu samochodu bezpieczeństwa. Choć nie stworzył niebezpiecznej sytuacji, sędziowie zgodnie z przepisami nałożyli na niego karę pięciu sekund. Oznacza to spadek z czwartego miejsca na dwunaste, a tym samym utratę ośmiu cennych punktów.
Nie był to jednak jedyny przypadek interwencji sędziów. Liam Lawson, który ukończył sprint na siódmej pozycji, został ukarany za kolizję z Fernando Alonso. Nowozelandczyk próbował wyprzedzić rywala na zewnętrznej zakrętu 11, ale opuścił tor i przy powrocie zderzył się z Alonso. Sędziowie uznali, że nie był wystarczająco wysunięty, by przysługiwało mu miejsce na torze, i orzekli, że to on ponosi przeważającą winę. Lawson otrzymał pięć sekund kary oraz jeden punkt karny. W efekcie spadł na trzynaste miejsce, tracąc swoje pierwsze punkty w sezonie.
Trzecią ofiarą regulaminowych konsekwencji został Oliver Bearman. Brytyjczyk w barwach Haasa został cofnięty z ósmej na czternastą lokatę z powodu niebezpiecznego wypuszczenia z boksu wprost przed Nico Hülkenberga. Choć sytuacja była oceniona jako mniej poważna niż podobny incydent z udziałem Maxa Verstappena – który zderzył się z Andreą Kimim Antonellim i otrzymał 10 sekund kary – Bearman również musiał zapłacić cenę pięciu sekund.
Wszystkie te decyzje wpłynęły na układ klasyfikacji. George Russell awansował na czwarte miejsce, a Andrea Kimi Antonelli odziedziczył ostatni punkt za ósme miejsce. Skorzystali również Yuki Tsunoda i Nico Hülkenberg, którzy przesunęli się w górę tabeli.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.