
Charles Leclerc czuł się rozczarowany osiągami Ferrari podczas weekendu GP w Miami. Kierowca Ferrari ukończył niedzielny wyścig na siódmym miejscu, co było maksimum możliwości SF-25 na amerykańskim torze.
Monakijczyk w trakcie rywalizacji nie dysponował narzędziami, które mogłyby mu pomóc walczyć o coś więcej, niż niskie punkty. Po poprzednim weekendzie w Arabii Saudyjskiej, gdzie zdobył swoje pierwsze podium w sezonie 2025, runda w Miami okazała się zupełnym przeciwieństwem. Fatalna sobota, gdzie Leclerc rozbił się w drodze na pola startowe do F1 Sprintu i ósme miejsce w kwalifikacjach do Grand Prix nie zwiastowały niczego specjalnego w wykonaniu kierowcy z nr 16 podczas najważniejszego wydarzenia weekendu. Tak też okazało się po wywieszeniu flagi w biało-czarną szachownicę.
Wyścig pod względem tempa był zupełnie bezbarwny w wykonaniu Leclerca, jak i Lewisa Hamiltona, z którym rywalizował o siódme miejsce, dodatkowo z gorączkowymi komentarzami przez radio: „Dużo frustracji, naprawdę dużo, ale są rzeczy, o których lepiej rozmawiać z zespołem i to właśnie zrobimy dzisiaj. To była bardzo trudna niedziela. Byłem bardzo, bardzo zły, starałem się włączać radio jak najmniej, ale było to trudne”
.
„Nie wiem, czego chciał Lewis, ale i tak go nie obwiniam. Celem dla nas obu jest maksymalizacja wyniku. Myślę, że przed zmianą [opon] nie było wystarczająco dużo dyskusji z mojej strony, w tym momencie starałem się zachować słowa na koniec. Potem poproszono mnie o zmianę, co zrobiłem natychmiast. Ostatecznie nie wyszło [dobrze], ale cóż, tak to bywa”
.
Zespołem, z którym rywalizowało Ferrari podczas GP Miami, był Williams, co jest niepokojącym sygnałem, biorąc pod uwagę fakt, że zespół z Maranello miał gonić zespoły z przodu stawki, a nie oglądać się za siebie: „Przez cztery wyścigi, wliczając ten, a więc od poprzedniego potrójnego weekendu wyścigowego, powtarzam, że wyciągamy z samochodu maksymalny potencjał. Wcześniej było tego trochę więcej, co pokazaliśmy to podczas tego potrójnego weekendu wyścigowego, a w ten weekend nie było absolutnie żadnego”
.
„Musimy zrozumieć, dlaczego pozytywne odczucia, które miałem w trzech poprzednich wyścigach, w ten weekend nie miałem. Musimy to zrozumieć, ale nie jesteśmy wystarczająco szybcy. Zawsze w to wierzę. Po takim dniu frustracja jest oczywiście duża, więc nie chodzi o to, że chcę być pozytywny po dzisiejszym dniu, ale będę w to wierzył do końca i dam z siebie wszystko do końca. Musimy jednak być lepsi, oczywiście musimy ulepszyć samochód, ponieważ na razie nie jesteśmy tam, gdzie chcemy”
.
Źródło: autoracer.it
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.