Szef Red Bull Racing, Christian Horner, rzucił nowe światło na odejście Daniela Ricciardo z Formuły 1. Brytyjczyk zdradził, że doradca zespołu, Helmut Marko, chciał, aby australijski kierowca opuścił zespół już po rundzie w Barcelonie. Wszystko przez wyniki, a raczej ich brak.

Kariera Daniela Ricciardo w F1 wydaje się być zakończonym tematem i nic nie wskazuje na to, żeby 35-letni kierowca jeszcze kiedykolwiek zawitał w padoku. 

Po tym, jak RB postanowiło zastąpić go na resztę sezonu Liamem Lawsonem, ruch ten zakończył barwną karierę Ricciardo, podczas której wygrał osiem Grand Prix, siedem za kierownicą Red Bulla i jedno dla McLarena. 

Chociaż niektórzy krytycy argumentowali, że Red Bull powinien pozwolić Ricciardo dokończyć sezon, Horner nakreślił wewnętrzne napięcia, które wpłynęły na tę decyzję. Szef zespołu wyjaśnił, że odejście Ricciardo było wynikiem jego nierównych występów, które już na początku sezonu postawiły go pod dużą presją. 

„[Ricciardo] rozpoczął sezon słabo, a weekend w Miami był podzielony na dwie części,” powiedział Horner. „Piątek i sobota rano były fantastyczne, wyglądało to jak dawny Daniel — broniący się przed Ferrari i przewyższający możliwości samochodu. Ale sobota po południu i niedziela były katastrofalne. Około Barcelony Helmut już chciał go wyrzucić z samochodu, a wtedy presja na nim była ogromna”. 

Horner wyjaśnił dalej, że Ricciardo zdołał uniknąć natychmiastowego zwolnienia dzięki silnemu występowi w Montrealu, który w dużej mierze zawdzięczył dzięki komentarzom byłego mistrza świata F1, Jacques’a Villeneuve’a. Według Hornera, krytyka Villeneuve’a zmotywowała Ricciardo, a ten zaliczył imponujący weekend. 

Mimo tych krótkich chwil sukcesu, nieregularna forma Australijczyka ostatecznie przesądziła o jego losie. Nadzieje Red Bulla na jego powrót jako zastępstwo dla Sergio Péreza zgasły, gdy żaden z kierowców nie prezentował regularnie silnych wyników. Horner przyznał, że walczył, aby utrzymać Ricciardo w zespole tak długo, jak to było możliwe, ale po Barcelonie nie miał już niczego, czym mógłby bronić kierowcy. 

„Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby dać mu jak najwięcej czasu w samochodzie, aby mógł pokazać, na co go stać,” przyznał Horner. „W przeciwnym razie, byłby poza zespołem już po Barcelonie. Problem polegał na tym, że obaj [Ricciardo i Pérez] mieli problemy z formą w różnych momentach. «Checo» zaczął sezon bardzo dobrze, bardzo mocno, a Daniel miał trudności. Potem, gdy «Checo» stracił formę, Daniel ją odzyskał. Ale nigdy nie było to wystarczająco przekonujące, aby stwierdzić: «OK, powinniśmy zamienić tych dwóch kierowców»”. 

Horner wyjaśnił również decyzję Red Bulla o daniu Lawsonowi szansy na ściganie się, wskazując na potrzebę oceny potencjału Nowozelandczyka na przyszłość. Przy sześciu wyścigach do końca sezonu, występy Lawsona pomogą Red Bullowi określić, czy on, czy inny młody kierowca, taki jak Isack Hadjar czy Arvid Lindblad, powinni być częścią długoterminowych planów zespołu. 

„Potrzebujemy odpowiedzi w szerszym kontekście, jeśli chodzi o kierowców. Z sześcioma wyścigami do końca, to idealna okazja, aby zestawić Liama z Yukim [Tsunodą], aby zobaczyć, jak poradzi sobie w pozostałych Grand Prix. Ta decyzja wykracza poza samą AlphaTauri; ma także wpływ na Red Bull Racing”. 

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.