Carlos Sainz Jr zrealizował swój tegoroczny cel, jakim była jeszcze jedna wygrana w barwach Ferrari przed przenosinami do Williamsa. Hiszpan po starcie z pole position pewnie zwyciężył w Grand Prix Meksyku i tym samym po 34 latach włoski hymn został odegrany na Autódromo Hermanos Rodríguez.

Przed najdłuższą przerwą w kalendarzu F1 Sainz podzielił się swoimi refleksjami na temat swojej kariery w Ferrari i tego, jakie cele stawia sobie na ostatnie wyścigi w czerwonych barwach. Madrytczyk przyznał, że najważniejsze dla niego będzie jeszcze przynajmniej raz wygrać dla ekipy z Maranello.

Sainz zrealizował swoje zadanie, pewnie wygrywając w Grand Prix Meksyku, co było tym samym pierwszą wygraną Ferrari na torze imienia braci Rodríguez od 1990 roku: „Jestem niesamowicie szczęśliwy! Od Australii gonię za kolejnym zwycięstwem, a zdobycie go tutaj, w Meksyku, czyni to wyjątkowym, ponieważ czuję się tu jak w drugim domu, mając niesamowite wsparcie meksykańskich fanów!”powiedział po wyścigu. „Szczerze mówiąc, naprawdę tego chciałem, naprawdę tego potrzebowałem również dla siebie – chciałem to zrobić. Od jakiegoś czasu mówiłem, że chcę jeszcze jednego zwycięstwa, zanim opuszczę Ferrari, a zrobienie tego tutaj, przed tak wielkim tłumem, jest niesamowite. Teraz, zostały cztery wyścigi i chcę cieszyć się jak najwięcej, a jeśli nadejdzie kolejna okazja, zrobię to!”

Hiszpan, odnosząc się do samego wyścigu, wyjaśnił, że zdawał sobie sprawę, że obrona pierwszej pozycji po starcie z pole position może być niemożliwa, ale tempo wyścigowe Ferrari dawało mu pewność, że na dystansie Grand Prix odrobi straconą pozycję: „Wiedzieliśmy, że utrata pozycji na starcie może się zdarzyć, ale szybkie jej odzyskanie poprzez zanurkowanie po wewnętrznej w zakręcie nr 1 było kluczem do wyścigu. Szczerze mówiąc, nie przygotowałem się [do ataku]. Byłem trochę zirytowany na starcie, tracąc pozycję. Powiedziałem [sobie] — Muszę go zaskoczyć w taki czy inny sposób, ponieważ Max jest bardzo trudny do wyprzedzenia – udowodnił to wiele, wiele razy. Byłem trochę z tyłu, ale powiedziałem — Nie mam nic do stracenia, po prostu zanurkuje do środka.

„Od tego momentu wszystko kręciło się wokół zarządzania oponami i tempem, bardzo płynna praca aż do flagi w szachownicę! To drugie zwycięstwo z rzędu jest kolejnym dowodem na pracę, jaką zespół wykonał w ostatnich miesiącach, zbliżamy się do mistrzostw konstruktorów i będziemy walczyć do końca jako zespół”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.