Carlos Sainz Jr po kwalifikacjach do Grand Prix Holandii nie był zadowolony z finalnego rezultatu. Kierowca Ferrari nie zdołał awansować do Q3, kończąc sobotnią walkę o pole position na 11. miejscu. Na tak słaby wynik złożyło się kilka czynników.

W piątek w samochodzie z nr 55 doszło do usterki skrzyni biegów w drugim treningu, przez co Sainz nie brał udziału w sesji, która odbyła się w suchych warunkach. Strata czasu spowodowała, że przyszły kierowca Williamsa nie miał wielu okazji do zbudowania pewności siebie na torze, co miało wpływ na jego postawę w kwalifikacjach: „Do tej pory mieliśmy bardzo słaby weekend, biorąc pod uwagę, że nie byliśmy w stanie jeździć na suchym, a nawet na mokrym [torze]” — wyjaśnił. „Wchodząc w kwalifikacje, nie wykonując przejazdu, który wszyscy wykonali w FP2…przez całą sesję byłem ewidentnie w defensywie i zapłaciłem za to cenę”.

„Jeśli do tego dodasz, że nie wyglądamy zbyt dobrze w ten weekend, a także miałem trochę tłoku na [najszybszym] okrążeniu, to wszystkie te rzeczy zaczynają się sumować i kończę na 11. miejscu”.

Ostatecznie po karze dla Alexa Albona kierowca Ferrari wystartuje z dziesiątego miejsca i jak przyznaje – celem na Grand Prix Holandii będzie walka o zdobycz punktową: „Jestem pewien, że możemy trochę nadrobić [w wyścigu]. Oczywiście jesteśmy czwartym najszybszym samochodem w ten weekend, więc nie możemy zrobić wiele więcej, startując z 11. miejsca [finalnie z P10], a Charles jest na 6. miejscu, mam nadzieję, że uda mi się dostać do czołowej ósemki, to dałoby nam trochę punktów, a potem pójdziemy dalej”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.