Charles Leclerc po Grand Prix Hiszpanii był jednym z najbardziej zadowolonych kierowców w stawce. Kierowca Ferrari po starcie z siódmego pola dojechał do mety na trzeciej pozycji, mimo chaosu w końcówce rywalizacji.

Monakijczyk już na pierwszym okrążeniu zdołał przebić się w górę stawki i przez sporą część Grand Prix jechał na bezpiecznej czwartej pozycji. W końcowej fazie niedzielnego wyścigu z toru wypadł Kimi Antonelli, co spowodowało wyjazd samochodu bezpieczeństwa. To zdarzenie wywołało falę zjazdów do boksów kierowców po nowe komplety opon.

Jadący na P3 Max Verstappen dostał od swoich mechaników świeży zestaw twardych opon, natomiast będący za nim Leclerc otrzymał czerwone Pirelli oznaczone symbolem C3. Holender po wznowieniu wyścigu na pięć okrążeń przed metą nie zdołał dobrze dogrzać kompletu C1 i tuż za ostatnim zakrętem stracił panowanie nad autem, co wykorzystał Monakijczyk, wyprzedzając swojego rywala, mimo drobnego kontaktu: „Samochód bezpieczeństwa nam pomógł”podsumował Leclerc. „Zasadniczo Max nie miał żadnych opon poza twardą mieszanką, co postawiło go w złej sytuacji. Wykorzystaliśmy to”.

„Jeśli chodzi o kontakt, to nie sądzę, żeby było coś szczególnego. Max popełnił błąd na ostatnim zakręcie, jechaliśmy obok siebie. Próbował mnie zepchnąć na brudną stronę toru, tak samo ja bym to zrobił, co jest normalne”.

„Potem gdy już miałem przewagę pod względem prędkości, starałem się trochę wykorzystać strugę aerodynamiczną [Lando Norrisa]. Przy pierwszym ruchu byłem skłonny przesunąć się odrobinę. Przy drugim ruchu on nie był. To jest różnica [czy nawiążemy] kontakt, czy nie. Na koniec dnia to i tak są wyścigi i nie sądzę, żeby był w tym jakiś duży problem”.

Leclerc przyznał, że nie spodziewał się podium, ale w sobotę zaryzykował w kwalifikacjach, nie wyjeżdżając w finałowej rozgrywce na drugie szybkie okrążenie. Kierowca Ferrari zdecydował się na zachowanie dodatkowego świeżego kompletu opon na niedzielę i to się opłaciło: „Nie wiedziałem, czy to się opłaci, ostatecznie się opłaciło. Myślę, że w normalnym wyścigu zajęlibyśmy 4. miejsce. Z samochodem bezpieczeństwa mieliśmy szczęście i stanęliśmy na podium, więc jestem z tego naprawdę zadowolony”.

„Kiedy mój inżynier powiedział mi, że Max jedzie na nowych twardych oponach na ostatnim etapie, pomyślałem, że chyba nie mieli innego wyboru. Byłem oczywiście bardzo optymistycznie nastawiony, bo wiedziałem, jak ciężka jest twarda mieszanka i pomyślałem, że naprawdę potrzebuję dobrego restartu i może pojawi się okazja. Była. Chciałem, tylko żeby slipstream był z przodu, ale wszystko dobrze się ułożyło!”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.