Yuki Tsunoda rozpocznie Grand Prix Hiszpanii z alei serwisowej po tym, jak Red Bull dokonał istotnych zmian w jego samochodzie, w tym wymienił tylne skrzydło na inne niż to użyte w kwalifikacjach, w których zajął ostatnią pozycję.

Tsunoda zakończył kwalifikacje na ostatnim, 20. miejscu – z ponad półsekundową stratą do Maxa Verstappena już w Q1. W rozmowach z mediami Japończyk przyznał, że brak tempa był dla niego niezrozumiały i nie wynikał, jego zdaniem, z ustawień auta. „Nie sądzę, by to była kwestia ustawień, bo szczerze mówiąc, próbowaliśmy już prawie wszystkiego” – ocenił. „Równowaga auta nie była zła, miałem też pewność siebie. Okrążenie na obu kompletach opon, zwłaszcza to ostatnie, było całkiem dobre, więc to się po prostu nie składa z tym, co widzieliśmy w wynikach i tempie”.

Ze względu na ostatnie miejsce, Red Bull ponownie zdecydował się złamać zasady parku zamkniętego i zamontować do Red Bulla Tsunody nowe tylne skrzydło o innej specyfikacji, a także dokonać zmiany ustawień w samochodzie Japończyka. Ze względu na nieobecność Lance’a Strolla, który wycofał się po kwalifikacjach z powodu problemów z nadgarstkiem, na polach startowych ustawi się tylko 18 kierowców.

Tsunoda od początku weekendu skarżył się na problemy z przyczepnością i nadmierne uślizgi obu osi, niezależnie od doboru opon. W trakcie Q1 poprosił zespół o sprawdzenie podłogi po agresywnym przejechaniu przez krawężnik w zakręcie nr 13, ale jak się później okazało, nie doszło do żadnych uszkodzeń. Japończyk startuje w Hiszpanii po raz siódmy jako kierowca Red Bulla po przenosinach z Racing Bulls, jednak problemy z osiągami jego RB21 są powtarzalne.

„Podczas ostatnich dwóch wyścigów w niektórych sesjach dorównywałem Maxowi albo byłem minimalnie szybszy, a potem nagle wszystko się załamuje” – dodał. „Nawet w dłuższych przejazdach [w ten weekend] było to widoczne. Cokolwiek zrobię, nic się nie zmienia, a samochód dosłownie pożera opony. Mamy ogromną degradację. To się po prostu nie składa i myślę, że podstawowe ograniczenie wciąż tam jest. Nie wiem, co to jest i nie potrafię znaleźć odpowiedzi”.

Tsunoda wciąż nie ma pełnego dostępu do wszystkich ulepszeń aerodynamicznych, które regularnie trafiają najpierw do Verstappena. W Barcelonie korzysta z nadwozia zbudowanego na starszej specyfikacji po wcześniejszym wypadku w Imoli, co może częściowo tłumaczyć różnice w osiągach, choć nie do końca.

Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. sportów motorowych, również skomentował słaby występ Japończyka. „W piątek był stosunkowo blisko Maxa. A teraz w kwalifikacjach nic nie zadziałało. Ostatnie miejsce – nawet jeśli samochody nie są identyczne – to coś, co musimy omówić wewnętrznie”.

Źródło: Z wykorzystaniem motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.