John Watson nie przebierał w słowach, komentując sytuację swojego byłego zespołu w Formule 1. Brytyjczyk stwierdził, że Lando Norris może nigdy nie zdobyć tytułu mistrza świata i nie może być faworyzowany przez McLarena kosztem Oscara Piastriego, który jego zdaniem ma większy potencjał, by osiągnąć szczyt w Formule 1.

„Piastri to przyszły mistrz świata, ale nie wiem, czy Norris kiedykolwiek nim będzie” – stwierdził Watson, nawiązując do imponującego zwycięstwa młodego Australijczyka w Azerbejdżanie. „Pokazał, jak należy wygrywać wyścigi, zachowując spokój pod presją, okrążenie za okrążeniem, a po wszystkim zachowywał się, jakby nic się nie stało. To wszystko u gościa, który ma 23 lata i to dopiero jego drugi sezon”.

Watson zwrócił uwagę, że sukcesy Piastriego mogą rzucać cień na dotychczasowe osiągnięcia Norrisa, sugerując, że Norris może nie mieć w sobie tego samego instynktu zwycięzcy. W mocnych słowach zaznaczył, że Lando wydaje się bardziej skupiony na budowaniu swojej marki poza torem niż na walce o mistrzostwo: „Nie jestem pewien, czy Norris jest bardziej kierowcą wyścigowym, czy influencerem. Piastri po prostu wykonał swoją robotę, wygrał wyścig i przeszedł nad tym do porządku dziennego”.

Były kierowca McLarena nie ukrywa, że będzie rozczarowany, jeśli zespół będzie faworyzować Norrisa: „Norris z pewnością miał dobry sezon, ale wciąż jest 59 punktów za Verstappenem.  Faworyzowanie go w tym momencie wydaje się przedwczesne i niesprawiedliwe wobec Piastriego”.

Według Watsona, kluczowym celem McLarena powinno być dążenie do zdobycia tytułu mistrza konstruktorów, a nie wyłączne wspieranie Norrisa w walce o tytuł kierowców. Watson podkreślił, że w dłuższej perspektywie to Piastri może okazać się lepszym wyborem, jeśli chodzi o przyszłe sukcesy zespołu.

Z kolei Christian Horner, szef zespołu Red Bull Racing, wyraził odmienne zdanie na temat pozycji Norrisa w McLarenie. Horner uważa, że Brytyjczyk jest zdecydowanym numerem jeden w zespole, głównie ze względu na wyższe zarobki i doświadczenie.

„McLaren płaci Norrisowi pięć razy więcej niż Piastriemu, więc można by zakładać, że to on jest ich głównym kierowcą” – stwierdził Horner. „To naturalne, że zespoły inwestują więcej w swoich głównych zawodników, ale kiedy drugi kierowca zaczyna regularnie wygrywać wyścigi, sytuacja staje się bardziej skomplikowana. McLaren teraz musi się z tym zmierzyć”.

Sytuacja w McLarenie przypomina Hornerowi okres, gdy Daniel Ricciardo dołączył do Red Bulla w 2014 roku i zaczął osiągać lepsze wyniki niż Sebastian Vettel, co również wprowadziło pewne zamieszanie w zespole: „To stwarza bardzo duży problem, bo zespół się dzieli, a zasady gry stają się bardzo trudne. Wszyscy zapewne wiedzą, kto jest numerem jeden, ale jeśli nie postawisz sprawy jasno przed kierowcami, robi się zamieszanie”.

Źródło: dailymail.co.uk, skysports.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.