Szef Formuły 1 Stefano Domenicali odpowiedział na krytykę związaną z rekordowym kalendarzem 24. wyścigów i planów wprowadzenia jeszcze większej liczby sprintów.

W ostatnich latach harmonogram F1 powiększał się, a dodatkowo zostały wprowadzone sprinty. Pojawiło się sporo głosów, którym się ten fakt zbytnio nie podoba. Swoją opinię wyraził chociażby aktualny mistrz świata Max Verstappen, który podkreślił, że dodatkowe sprinty, zwłaszcza na początku sezonu, to dodatkowy nacisk na zespoły oraz ludzi w nim pracujących.

„Uważałbym, żeby nie przesadzić” – powiedział Verstappen w Szanghaju. „Przypuszczam, że zwiększa to oglądalność w telewizji, ale także zwiększa stres dla mechaników, więc nie myślmy, że powinniśmy robić sprinty podczas połowy weekendów, w przeciwnym razie spowoduje to chaos”.

Domenicali odrzucił jednak krytykę dotyczącą obecnego kalendarza F1.

„Myślę, że 24 to optymalna liczba wyścigów, które mamy do tej pory” – stwierdził w rozmowie ze Sky. „Dobrą wiadomością w tym roku jest to, że wziąłem na siebie odpowiedzialność od zespołów i promotorów, od wszystkich, aby ogłosić kalendarz znacznie wcześniej niż zwykle, aby wszyscy byli gotowi. Oczywiście był to kolejny krok w kierunku lub próba regionalizacji kalendarza. Nie możemy tego zrobić całkowicie, ale myślę, że zrobiliśmy właściwy krok, więc bardzo się z tego cieszę”.

Były szef Ferrari odpowiedział również samym kierowcom, którzy zaczęli skarżyć się na powiększający się kalendarz.

„Rozmawiam z nimi. Jeśli chcesz jeździć, możesz jeździć każdego dnia. Jeśli nie chcesz jeździć w Formule 1, to nie jest to obowiązkowe”.

„To kwestia szacunku dla fanów. Chcą zobaczyć ich ścigających się i jest to coś, za co po raz kolejny odpowiadamy przed wszystkimi naszymi kibicami, partnerami, promotorami, sponsorami, nadawcami, wszystkimi. To magia sportu, w którym żyjemy, ponieważ potrzebujemy bohaterów, którzy muszą cieszyć się tym, co robią. I jestem pewien, że czerpią z tego przyjemność”.

Źródło: crash.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.