Lando Norris w swoim McLarenie podczas tegorocznego pierwszego sprintu w F1 miał szansę na zdobycie zwycięstwa. Nie udało się jednak tego dokonać, co tylko spotęgowało jego brak wiary w nadchodzący wyścig.

Norris miał niesamowitą szansę na przerwanie złej passy i zdobycie swojego pierwszego zwycięstwa w Formule 1, na które Brytyjczyk czeka od 2019 roku. Podczas kwalifikacji do sprintu w Szanghaju, 24-latek świetnie wykorzystał deszczowe warunki i zapewnił sobie pole position. Za plecami miał Lewisa Hamiltona, którego Mercedes od początku sezonu nie zaskakiwał a pojedynczo postanowił zrobić wyjątek co dawało cień nadziei na to, że Norrisowi może udać się obronić pozycję. Do tego wszystkiego Max Verstappen był dopiero czwarty i na początku jego tempo nie było ani trochę bliskie tego, które ma w zwyczaju narzucać w wyścigach. Norris jednak zbyt długo nie cieszył się możliwością jazdy na początku stawki, albowiem już w pierwszym zakręcie przegrał walkę z Hamiltonem, który prowadził wyścig do momentu, kiedy problemy z baterią u Verstappena ustały i ten ponownie zdominował rozgrywkę.

„Zwaliłem zakręt nr 1, mój błąd” – tuż po zakończeniu wyścigu Norris przeprosił przez radio swój zespół. „Całkowicie straciłem panowanie nad samochodem, więc przepraszam. Powinienem zdobyć trochę więcej punktów”.

W rozmowach po sprincie, który Brytyjczyk zakończył na 6. pozycji, można było odczuć jego niezadowolenie z finalnego rezultatu: „Po prostu straciłem dobrą możliwość, nie mam nic więcej do powiedzenia. Trudny wyścig, nie to, na co liczyliśmy, ale uzyskaliśmy kilka punktów. Zdecydowanie było więcej punktów do zgarnięcia, ale oczywiście kilka błędów mnie kosztowało. Próbowałem utrzymać się na zewnętrznej linii, ale przy tej nawierzchni i jak kiepska jest, trochę się rozjechałem, z zimnymi oponami po prostu straciłem przyczepność. Tak, szkoda, ale to się zdarza”.

„Mam wrażenie, że oni [Mercedes] byli szybsi niż my, ale nieznacznie” – Brytyjczyk odniósł się do formy Mercedesa. „Wydaje mi się, że i tak prawdopodobnie skończylibyśmy w podobnej pozycji, ale Lewis skończył dużo dalej przede mną. Nasze tempo było dość słabe, potem na końcu złapaliśmy trochę uszkodzeń. Trochę frustrujące. Ale tak czy inaczej, myślę, że mieliśmy duże problemy z naszym tempem. Po prostu trzymałem się za DRS, bo inaczej bym mocno odstawał”.

24-latek spodziewa się tego, jak jego zespół może wypaść w nadchodzącym wyścigu: „Red Bulle pewnie zdublują wszystkich, wielokrotnie! Ferrari myślę, nie będzie tak szybkie, jak oni, ale będą wystarczająco blisko. Myślę, że są poza naszą ligą, jak tylko mają czyste powietrze tak, jak to było dziś rano [w wyścigu sprinterskim]. Tak więc nie spodziewam się niczego zaskakującego. Myślę, że nasza walka będzie z Astonem i prawdopodobnie w pewnym momencie z Mercedesem. Zobaczymy, ale dzisiaj myślę, że mimo wszystko był dobry dzień. Nawet z tym, co się wydarzyło dziś rano [w wyścigu sprinterskim], myślę, że nasze tempo było niezłe. Myślę, że w porównaniu z Mercedesem, w porównaniu z Astonem, jesteśmy w podobnej sytuacji”.

Wyścig GP Chin rozpocznie się w niedzielę o 9:00 czasu polskiego.

Źródła: motorsportweek.com, f1i.com, motorsportweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.